sobota, 13 listopada 2010

Ulica Warszawska

Pędzą tędy każdego ranka auta spieszących do pracy milanowian, idą dzieci do szkoły, spacerowicze z psami, jeździ sporo rowerów, a w weekendy młodzież depcze pedał gazu, długa prosta przecież, a tylko jedno przejście dla pieszych jest, to okazja by pofolgować zamiłowaniu do szybkości, której drugiej takiej w Milanówku nie znajdziesz.. Policja kiedyś z rzadka przystawała na kontrolę, ostatnio w ogóle jej nie widać.
Reprezentacyjny odcinek ulicy, przy dworcu 2 lata temu był remontowany. Z jakim skutkiem widać kiedy trochę popada. Za konkretne pieniądze zafundowano nam konkretne kałuże, a w centralnym punkcie wręcz rozlewisko. Jedni w tym brodzą, drudzy wolą naśladować Małysza. W przejściu podziemnym też niezgorzej. Moja żona akurat wtedy poszła na pociąg do stolicy. Jest w 9 miesiącu ciąży, miała umówione badania. Patrzę - wraca do domu. "Trudno, spóźnię się, ale musiałam przyjść zmienić buty". W samym środku tego reprezentacyjnego miejsca miasta siedziba Straży Miejskiej. W zabytkowym budynku dawnej stacji. Wydawałoby się, że już to samo przez się powinno korzystnie wpływać na poczucie bezpieczeństwa obywateli. No i działać odstraszająco. Jest kamera, a więc teoretycznie jest ktoś, kto patrzy w monitor i czuwa. Co z tego jednak, skoro właśnie stamtąd ukradziono mi rower w sierpniu (stał przy stojaku, który na fotografii jest na pierwszym planie). "Jak długo stał rower? Tyle godzin?" - strażnicy uśmiechają się do siebie - "Kto to będzie oglądał, a zresztą tam kamera nie sięga".

4 komentarze:

  1. Straż miejska w Milanówku to w ogóle wielce osobliwa synekura. Któregoś pięknego letniego dnia na jednej z głównych ulic widziałem, jak podchmielony mąż ciosem "z dyńki" powalił swoją (trzeźwą) zonę, zresztą na oczach kilkuletniego dziecka. Kiedy zaprotestowałem, próbował powalić także i mnie, ale na szczęście zaplątał się w koszulę, którą zaczął zdejmować żeby wyglądać dostojniej podczas starcia, a ja wykorzystałem jego chwilową niemoc, wsiadłem na rower i popędziłem czym prędzej -no właśnie- do straży miejskiej. Jakież było moje zdumienie, gdy dyzurujący funkcjonariusz z uprzejmym uśmiechem pouczył mnie, nieznacznie tylko unosząc usto znad szklanki z herbatą, żebym się lepiej nie wtrącał w prywatne, wewnątrzrodzinne sprawy innych ludzi...

    OdpowiedzUsuń
  2. Straż Miejską trzeba zlikwidować,system monitoringu przekazać policji a budynek w centrum wykorzystać na cele publiczne!!!!

    OdpowiedzUsuń
  3. Mamy 18 (!) strażników, którzy dysponują 20 kamerami i 2 radiowozami. Likwidacja takiej Straży to śmiały pomysł Kamillo :), ale warto by wiedzieć co robi dokładnie, jak efektywnie działa. Teoretycznie każda Straż jest zobowiązana do składania raportów, także do wiadomości publicznej, ze swojej pracy. Gdyby miała swoją stronę internetową byłoby to łatwiejsze, a także wpływałoby na pewno korzystnie na sprawy bezpieczeństwa mieszkańców, w dzisiejszych czasach to niezbędny kanał komunikacji. Chociaż nic nie zastąpi pewnej wrażliwości ludzkiej po prostu i gotowości do działania w sytuacji ewidentnego zagrożenia porządku na granicy prywatno-publicznej o czym piszesz Danielu. Tylko, że może tu współwystępować też brak świadomości tej granicy, tego co jest elementem prywatności, a co już sprawą publiczną, może więc przydałoby się jakieś porządne szkolenia dla strażników? A tego reprezentacyjnego zabytku w środku miasta faktycznie szkoda na siedzibę Straży Miejskiej, która też lepiej by się czuła i lepiej pracowała w budynku bardziej nowoczesnym i lepiej przystosowanym do specyfiki takiej pracy.

    OdpowiedzUsuń
  4. Zamiast zatrudniać 18(!) strażników lepiej wydać pieniądze na 8 dodatkowych policjantów!Wiara że szkolenia i zmiana budynku coś pomogą jest naiwna.Stronę internetową będą mieli jak im Wysocki dołoży kolejne etaty...Ech...Na swoją kiepską opinię strażacy w pełni zasłużyli!!!ZLIKWIDUJMY STRAŻ MIEJSKĄ!!!

    OdpowiedzUsuń